
100-metrowy apartament w tonacji taupe


– Zaczęłam od kontrastów walorowych, czyli zróżnicowania odcieni taupe. Potem dodałam mocniejsze akcenty gorzkiej czekolady oraz czerni – wylicza Tatewik Caturowa. Strefę holu uczyniła wyspą chłodnego brązu w świecie skąpanym w taupe. – W ten sposób zaznaczyłam, że wchodzimy w strefę intymną. Tutaj zaczynają się sypialnie: dzieci, później rodziców, a na końcu ciągu są łazienki oraz pralnia – tłumaczy architektka, która dążyła do tego, żeby w stonowanym wnętrzu pojawił się chociaż jeden kolor inny niż neutralny.

– Wiadomo, że brązy lubią błękity. Wprowadziłam je dyskretnie, w postaci abstrakcyjnych obrazów utrzymanych w stłumionej kolorystyce – wyjaśnia. Przestrzeń ożywiają wyraziste graficzne motywy. Najlepiej widać to w salonie, gdzie poduszki prezentują się jak trójwymiarowe grafiki na neutralnym – oczywiście z gamy taupe – tle sofy. Graficzna jest też, w skali makro, przejrzysta kompozycja brył mebli stałych, jak również układ czystych linii, jaki tworzą ich fronty.


Przede wszystkim funkcjonalność
Wnętrze zaprojektowanie przez Tatewik Caturową prezentuje idealne dopracowanie ergonomii wnętrza. Wszystkie znajdujące się w apartamencie meble zostały zaprojektowane i wykonane na miarę indywidualnych potrzeb inwestorów. Aranżacja prezentuje dbałość o najmniejsze detale: od szaf na ręczniki, wyposażonych w otwory wentylacyjne i umiejscowionych obok grzejnika w łazience, przez wnękę z lustrem, blatem i szufladą na klucze przy wejściu, szafy oraz miejsce do pracy w sypialni, po ukrytą kuwetę kota w pomieszczeniu pralni. Na uwagę zasługują także rozwiązania oświetlenia, takie jak listwy LED z czujnikiem ruchu w listwach przypodłogowych, szczeliny świetlne w zabudowach meblowych czy podświetlane lustra. – Jeśli mieszkanie ma być przytulne, to światło musi zaistnieć we wszystkich trzech strefach: przy podłodze, na ścianach i w obrębie sufitu, z możliwością dowolnego nim sterowania, bo tak tworzy się nastrój – przekonuje projektantka.


Ciekawym rozwiązaniem bez wątpienia jest lustro w łazience gospodarzy. Posiada ono nie tylko możliwość regulacji podświetlenia, ale i również możliwość odtwarzania muzyki, która dopełni kojącą atmosferę. Z kolei w łazience dzieci znalazła się kolumna prysznicowa oraz bateria umywalkowa z kolekcji Deante Arnika odporna na odciski palców, o ergonomicznym kształcie, idealna do codziennego użytkowania przez małych domowników. – Wybrałam wykończenie titanium, które łączy grafit i czerń z ciepłem niklu, co nadaje mu głębię. Ponadto Arnika od Deante Design Studio jest nie tylko atrakcyjna wizualnie, ale i poręczna: bateria posiada wysuwaną wylewkę, której można użyć na przykład do napełnienia wiadra – wyjaśnia architektka i dodaje: – Każdy najdrobniejszy element w tym wnętrzu, dosłownie każdy włącznik czy gniazdko elektryczne – wszystkie pochodzą z serii Simon 55 od Kontakt-Simon, która wyróżnia się tak dobrą jakością, że nawet wersja z klapką, IP44, wygląda stylowo. I zarazem różnorodnością, co pozwoliło mi dopasować je do różnych powierzchni – niemalże każda fałdka na zasłonie była omawiana z inwestorką po trzykroć.




Przytulne tkaniny
Wnętrze zachwyca bogactwem tkanin: od mięsistych zasłon i puszystych wykładzin po tapicerowane meble, krzesła z miękkim oparciem, aż po fronty szaf w sypialni, pokryte imitacją tkanin z klasycznymi motywami, a całość zwieńczają drzwi wykończone pluszową, tekstylną tapetą. W sypialni rodziców pierwsze skrzypce należą do ściany za łóżkiem, która pokryta została tapicerowanymi panelami sięgającymi sufitu, pomiędzy którymi połyskują wąskie, pionowe tafle brązowych luster. Puszysta wykładzina z dodatkowym podkładem sprawia, że pierwsze poranne kroki przypominają stąpanie po chmurze. – Sypialnia powinna być oazą wyciszenia. Puszysta wykładzina znakomicie wygłusza pokój, a dodatkowo drzwi pokryliśmy od wewnątrz akustyczną tapetą. Centralnym meblem jest oczywiście duże, tapicerowane, kontynentalne łóżko – objaśnia projektantka. – W każdym pomieszczeniu starałam się wpleść „biżuteryjny”, odbijający światło motyw mosiądzu albo złota – w postaci armatury, detalu czy drobnych elementów meblowych, jak uchwyty. Z tą samą intencją grałam też lustrami – nie tylko w sypialni – uzupełnia Tatewik Caturowa.


Opowieść o barwie, fakturze i domowym ognisku
Intrygujące rozwiązania znajdziemy także w salonie. Zamiast tradycyjnego telewizora, znajdziemy rzutnik umieszczony w specjalnie skonstruowanej półce oraz wysuwający się z sufitu ekran. Architektka podkreśla, że kluczem do sukcesu bez wątpienia było powiązania projektu wnętrza z naturalnym otoczeniem. Efektem prac stała się przytulna do życia przestrzeń, będąca jednocześnie imponującą opowieścią. – To nie był tzw. szybki projekt. Ale też nie miał nim być – wspomina Tatewik. – Miał być przede wszystkim dobry, pod względem estetycznym i funkcjonalnym. Po dwóch latach pracy kompozycja plastyczna pogodziła się z rodzinną bliskością, a styl spotkał z codziennością. Powstał prawdziwy dom pełen życia – a to jest chyba najważniejsze – podsumowuje projektantka.
Projekt: Tatewik Caturowa
Zdjęcia: Magdalena Łojewska VEY

Polecane artykuły:

