Dom w stylu farmhouse
Z racji ograniczonego budżetu na wykończenie Małgorzata miała trudne zadanie. Postanowiła zatem postawić na solidną bazę – wysokiej jakości materiały wykończeniowe. Część mebli gospodarze zabrali z poprzedniego domu, pozostałą część dokupili z czasem. Dla uzyskania wiejskiego klimatu architektka zdecydowała się na podłogę pokrytą naturalnym drewnem posiadającym liczne sęki, które dodatkowo nadają uroku. Szlachetności aranżacji nadają także klasyczne białe drzwi.
Tradycja z nutką nowoczesności
Odrobinę szaleństwa możemy dostrzec spoglądając na płytki w kuchni, które przypominają tradycyjne, ręcznie malowane azulejos. Dzięki temu, że nie jest ich wiele nadają wiejski klimat, jednocześnie go nie przytłaczając. Do tego dobrano neutralne płytki na podłodze, które ułożono również w łazience i holu.
Inwestorce zależało na uniknięciu całkowicie białej kuchni. W związku z tym fornirowaną dębem zabudowę urozmaicono jasnooliwkową zielenią, która jest jej ulubionym kolorem. Ponadto w zaprzyjaźnionym antykwariacie dobrane zostały francuskie ryciny, przedstawiające warzywa z wersalskiego ogrodu, oprawione w passe-partout.
Przez to, że metraż kuchni nie jest zbyt wielk,i utworzenie optymalnego układu wymagało przemyślenia kilku wariantów. - Nie dało się tu zmieścić zabudowy w kształcie podkowy - tłumaczy Małgorzata Bacik. Finalnie wybór padł na ciąg kuchenny w kształcie litery L oraz półwysep. - Fronty mają ramki i długo zastanawialiśmy się ze stolarzem, jak ułożyć forniry. Stanęło na tym, że na elementach poziomych słoje biegną poziomo, a na pionowych - w pionie - tłumaczy architektka. Istotne było także, aby uniknąć wrażenia babcinej kuchni. Doskonałe rozwiązanie stanowiło wprowadzenie czarnych elementów. W rezultacie w strefie znajdują się nowoczesne tuby okapu i lamp nad wyspą oraz ramki fronty witryny, a także stylizowany piekarnik marki Smeg. Warto zwrócić uwagę na masywny stół w stylu art deco, który przyjechał z antykwariatu w Chorzowie. Do niego dostawiono biedermeierowskie krzesła, które nieco zmodyfikowano, Typową dla tego stylu tapicerkę w złoto-zielone pasy zamieniono na bardziej współczesną wersję, w odcieniu ciepłej szarości. - Były zbyt pałacowe do wiejskiego domku - tłumaczy architektka.
Sztuka we wnętrzu
W podwyższonym salonie istotną rolę odgrywa odpowiednie oświetlenie. Nad stołem pojawiły się kule, których mosiężne wykończenie nawiązuje do uchwytów kuchennych szafek i wielu innych detali z tego metalu. Jednak ich montaż do jętek wymagał niestandardowego, kreatywnego rozwiązania. Ciekawy efekt nadały również mosiężne kinkiety, które w intrygujący sposób odbijają światło. Punktem wyjścia podczas projektowania salonu były obrazy Stanisława Westwalewicza – uznanego tarnowskiego malarza. Mają piękną kolorystykę, zieleń, brąz, ametystowy fiolet - mówi Małgorzata, która z rozmysłem powtórzyła we wnętrzu te odcienie.
Dla podkreślenia wyjątkowego charakteru domu zdecydowano się na umieszczenie w nim rodzinnych pamiątek właścicieli w postaci mebli czy dekoracji takich jak antyczna szafeczka, kandelabr czy zegar na kominku. Do niego dobrano stolik z antykwariatu ze szklanym blatem na metalowej podstawie. Warto również zwrócić uwagę na obudowę kominka – białe płytki o subtelnym, reliefowym wzorze.
Unikatowe rozwiązania
Na prywatną część składają się trzy pokoje oraz łazienka. Domową atmosferę kreuje eklektyczny miks współczesnych sprzętów oraz wyszperane przez Małgorzatę przedmiotów z historią. W sypialni znajduje się tradycyjny, stylizowany floralny motyw umieszczony na tapecie. Z kolei poczucie przepychu oraz kojącej miękkości nadają aksamitne poduchy, haftowana narzuta oraz gruby płócienny splot pościeli. Aranżacje dopełniono za pomocą mebelków z antykwariatów takich jak thonetowski regalik, obrazy i bibeloty.
W gabinecie pierwsze skrzypce należą do artdekowskiego biurka. Poprzednia właścicielka, emerytowana bizneswoman, zwróciła się z prośbą do antykwariusza, aby zadbał o to, by mebel trafił w dobre ręce. W ten sposób ten szlachetny mebel znalazł się w domu gospodarzy.
Łazienka zachwyca nowatorskimi rozwiązaniami. Przede wszystkim, do atutów niezbyt dużego pomieszczenia należy możliwość wyjścia do ogrodu. W celu uzyskania przestronnej kabiny przynajmniej 100 cm architektka postanowiła przesunąć ścianę o 25 cm kosztem gabinetu. Na szczególną uwagę zasługuje jednak ściana umywalkowa. Pokryta została wielkoformatowymi płytami z intrygującym wzorem, wprowadzającym powiew świeżości.
Projekt wnętrza: Małgorzata Bacik / MM Architekci
Stylizacja sesji zdjęciowej: Anna Bacik
Autor zdjęć: Anna Bacik