Włoski szyk i elegancja na 50m2
Praca nad projektem tego mieszkania wymagała od architektki dużego zaangażowania. Zebrała ogrom inspiracji, opracowała wiele zestawień, które ilustrowały poszukiwane rozwiązania oraz tłumaczyła, co i jak warto ze sobą połączyć. Właścicielka mieszkania również brała czynny udział w tworzeniu wymarzonej przestrzeni. Oprócz wizualizacji pomocne okazały się również próbki – pozwalały Inwestorce lepiej wyobrazić sobie i poczuć faktury, kolory oraz zrozumieć wpływ oświetlenia na odbiór różnych materiałów.
Na zdjęciach możemy zobaczyć efekt udanej współpracy – wnętrza w subtelnej, harmonijnej kolorystyce. Pierwsze skrzypce gra biel, zestawiona z szarością i beżem oraz drewnem w naturalnym odcieniu. Klasyczną paletę rozświetla blask szlachetnego złota i intrygujący odcień maliny. Kolor pojawia się m innymi na krzesłach w salonie, gabinetowych zasłonach oraz na grafikach w sypialni.
Esencja konsekwencji
W sercu mieszkania znajduje się otwarta strefa dzienna z salonem, jadalnią i kuchnią. O komfortowy wypoczynek dba sofa i fotel obite jasnym materiałem oraz stolik z subtelną, metalową podstawą. Powyżej zawisły ozdobne lustra w dekoracyjnych ramach. – „Małe metraże wymagają powściągliwych form i bardzo starannego doboru wyposażenia. Ale to nie znaczy, że jedynym wyborem jest minimalizm, a już zwłaszcza paleta barw bez wyrazistszych akcentów” – objaśnia Joanna Nawrocka.
Ogromne lustro zdobi również część jadalną ze stołem. Ten zabieg sprawił, że pomieszczenie wydaje się większe i jaśniejsze, niż wskazywałby nieduży metraż. Lustro obramowane sztukaterią wpisuje się w rytm klasycznych podziałów, obecnych po tej stronie salonu. Równoważy je prosta zabudowa kuchenna z białymi frontami i jasnym, drewnianym blatem. Dzięki temu otwarta przestrzeń dzienna stanowi spójną, dobrze opracowaną całość.
Analogiczna sztuczka optyczna z lustrem dającym poczucie większej przestrzeni została wykorzystana również w przedpokoju. Wchodząc do mieszkania, jesteśmy więc pozytywnie zaskoczeni jasnym i przestronnym holem. Zwierciadło pięknie odbija światło wpadające przez okna salonu.–„Szklarz żartował, że tak duża tafla nie przejdzie przez drzwi mieszkania. Wszystko jednak zmierzyłam, lustro się zmieściło” – uśmiecha się projektantka.
Dreszczyk pozytywnych emocji
Architektka zajęła się nie tylko projektem mieszkania, ale również bacznie czuwała nad przebiegiem jego realizacji. Specjalnością Joanna Nawrockiej są wykończenia „pod klucz”. Starannie dobiera ekipy wykonawców – również w tym przypadku szybko i sprawnie uwinęli się z najważniejszymi pracami budowlanymi. Na etapie dekorowania wnętrz wybierała i przymierzała każdy z elementów przyszłego wystroju, aby jak najlepiej dopasować je do stylu i charakteru nie tylko wnętrz, ale również – ich właścicielki. Prace na miejscu znacznie ułatwiają podjęcie decyzji, kiedy oglądamy bibeloty w kontekście otoczenia. Projektantka szczególnie zapamiętała tworzenie kompozycji z grafik w sypialni.
– „Ten ostatni szlif wbrew pozorom był największym wyzwaniem, a zarazem najbardziej ekscytującą częścią prac” – wspomina dziś z uśmiechem. – „Nieliczne, za to starannie dobrane kwiaty, donice, obrazy i ozdobne drobiazgi musiały się zaprezentować naprawdę efektownie. Dlatego gdy jeszcze trwała budowa, na miejscu dopasowywałam grafiki do ram, a ramy układałam w kompozycję na ścianę. Od tego zależało potem rozmieszczenie haczyków oraz półeczek na obrazy stojące. A kiedy pojawiły się już meble, przymierzałam poszczególne dodatki i dopiero decydowałam: co zostaje, co wraca do sklepu” – mówi.
Wbrew pozorom, był to bardzo uporządkowany i zaplanowany projekt. Inwestorce zależało, aby trzymać się wypracowanego schematu i nie zmieniać już podjętych decyzji. Architektce udało się jednak namówić ją do jednego odstępstwa– „Trwał już biały montaż, kiedy wpadły mi w oko złote uchwyty, idealne do szafy w przedpokoju. Jej drzwi według pierwotnych ustaleń miały się otwierać na dotyk. Klientka obawiała się szybkiej zmiany założeń, ostatecznie zaufała moim argumentom. A że stolarz bardzo się postarał i wyszło piękne, już po montażu była naprawdę zadowolona z decyzji. Uff!” - śmieje się Joanna.
Solidne podstawy, czyli nowy układ funkcjonalny
Zanim jednak projektantka rozpoczęła dobieranie dodatków i dekorowanie przestrzeni, starannie zaplanowała nowy rozkład funkcjonalny, wprowadzając zmiany do pierwotnego układu deweloperskiego 50-metrowego mieszkania. Joanna Nawrocka przesunęła wejście do gabinetu (pełniącego też funkcję pokoju gościnnego) w stronę drzwi do sypialni. To pozwoliło powiększyć przedpokój o praktyczną szafę w zabudowie.
Drobiazgowo rozplanowane zaplanowane zostały również kuchnia i łazienki. Panele o delikatnym rysunku to nie okładzina ścienna, a fronty wielu pojemnych szafek. Duża ilość zabudowy w mieszkaniu pozwala praktycznie ukryć wszystkie kuchenne akcesoria, zastawę i zapasy. Podobnie w łazience – duża ilość szafek ukryta za dyskretnymi, białymi frontami pozwala ukryć kosmetyki, ręczniki i środki czystości. Pod blatem zmieściła się też w pełni funkcjonalna pralka. Gładkie szafki w białym kolorze sprawiają, że nieduża łazienka zyskuje wrażenie bardziej jasnej i przestronnej. Również tutaj pojawiły się duże lustra, odbijające już nie naturalne, a ledowe światło z dyskretnych opraw. Ten sam efekt potęguje też przezroczysta szyba kabiny prysznicowej walk-in. Ciepła, naturalna powierzchnia płytek inspirowanych drewnem buduje atmosferę relaksu.
Pomimo niedużego metrażu, mieszkanie jest bardzo funkcjonalne i dobrze przemyślane, przygotowane do sprostania codziennym wyzwaniom. Spójna estetyka przestrzeni jest elegancka i dopracowana do najmniejszego szczegółu. Ogromną zaletą jest duża ilość miejsca do przechowywania – schowków na sprzęty, szaf na ubrania i inne drobiazgi. Dzięki temu Inwestorka łatwo zapanuje nad porządkiem widocznym na zdjęciach. Joanna Nawrocka zapytana, z czego jest szczególnie dumna w tym projekcie, mówi: „Było dla mnie wielką radością, gdy po dopięciu realizacji na ostatni guzik klientka, do końca niepewna podjętych decyzji, odetchnęła z ulgą: że się udało, że mieszkanie wygląda pięknie. Odetchnęłam wraz z nią”.
Projekt: arch. Joanna Nawrocka, JN STUDIO Joanna Nawrocka
Zdjęcia: Łukasz Bera