Luksusowe wnętrze na warszawskim Powiślu
Architekci uświadomili inwestorów o zagrożeniach płynących z użytkowania w stu procentach naturalnych surowców. Mimo to klient nie zmienił swojej decyzji. – Plama na dywanie czy tapicerce, ślad po kieliszku na kamieniu nie były dla niego większym zmartwieniem – opowiada Tymek Łęski – trzeci wspólnik, manager pracowni i koordynator realizacji. – Tu wręcz przeciwnie – właściciel obawiał się sterylności i braku śladów życia, wspomnień zapisanych na materiale. To one świadczą o naturalności tego miejsca, które będzie zmieniać się z upływem czasu i starzeć razem z domownikami – wyjaśniał nam dalej. Projektanci byli oczarowani takim podejściem gospodarzy.
Luksusowe materiały
Co ciekawe, do apartamentu prowadzą dwa wejścia. Te najczęściej wybierane przez właścicieli znajduje się bezpośrednio z windy. Drugie umieszczone zostało z klatki schodowej i przeznaczone jest dla gości, kurierów i obsługi budynku. Naprzeciwko wnętrza zaprojektowano garderobę połączoną z pralnią, do której prowadzą przesuwne drzwi z przydymionego szkła. W pomieszczeniu zamontowano wykonane na wymiar szafy i wieszaki z litego mosiądzu patynowanego na brąz. Co istotne, materiał ten przewija się w całym mieszkaniu, gdyż wykonano w niego między innymi uchwyty meblowe, okładzinę słupów konstrukcyjnych oraz regał w salonie. To absolutnie rzeźbiarska forma, która niewątpliwie przykuwa uwagę w 90 metrowej przestrzeni. – Został zrobiony na zamówienie przez ślusarza, na wymiar i według naszego projektu – wyjaśnia Karolina. Oczywiście w całości z litego mosiądzu (z wyjątkiem szklanych półek) patynowanego na antyczny brąz.
W ten sposób uzyskano zachwycającą rzeźbiarską formę, która spełnia również rolę funkcjonalną. W meblu wkomponowano telewizor, do którego na niewidocznej konstrukcji zamontowano sprzęt audio. Dzięki temu rozwiązaniu w strefie dziennej można raczyć się wysokiej jakości muzyką oraz obejrzeć film. Dla prowadzących na co dzień bardzo aktywne życie istną przystanią stał się salon. Naprzeciwko imponującego regału stanęła jasna sofa marki Flexform zaprojektowana przez włoskiego projektanta Antonio Citterio’ego. Do niego dostawiono stolik kawowy projektu brazylijskiego Guilherme Torresa wykończonymi marmurem Bianco Carrara i również mosiądzem – oksydowanym i szczotkowanym.
Szlachetne kamienie
Salon płynnie połączono z aneksem kuchennym. Przestrzeń wizualnie oddzielono za pomocą wyspy kuchennej, którą pokryto ozdobnym kamieniem. Strefa ta stanowiła jednak nie lada wyzwanie dla projektantów. Właścicielowi zależało bowiem na zastosowaniu naturalnego kamienia, ale architekci poszli o krok dalej i użyli go również w postaci frontów meblowych. Po niezliczonej ilości prób i błędów udało się osiągnąć wymarzony efekt. Opracowanie koncepcji technologicznej zajęło architektom i wykonawcom cztery miesiące, jednak uzyskane dzieło przebiło oczekiwania. Opracowano bowiem nowatorską technikę, która umożliwia udźwig nawet ważących ok. 50 kg frontów. – Przy codziennym użytkowaniu większa waga jest wyczuwalna – mówi Tymek. – Ale to tak, jak z solidną armaturą, klamką czy statuetką z odlewu – trochę waży, ale dzięki temu mamy pewność, że została zrobiona z autentycznego, trwałego materiału, bez półśrodków. We frontach w aneksie oraz na blatach zastosowano naturalny turecki wapień Simena – wygląda bardzo szlachetnie, pięknie się starzeje, a jego stonowany piaskowy odcień idealnie komponuje się z jasną kolorystyką wnętrza.
W klimacie zen
Za mosiężnym regałem znajduje się sypialnia master. Gospodarzom zależało na zachowaniu strefy prywatnej, przeznaczonej wyłącznie dla nich. Na znajdującej się za komfortowym łożem marki Minotti ścianie, ułożono tapetę wykonaną z włókien bawełnianych, której delikatną i miękką strukturę można wyczuć dłonią. Na podłodze ułożono delikatnie bielone deski o szerokości 30 cm i dochodzące nawet o 8 metrów długości, do których wciągnięcia użyto dźwigu. Obok sypialni znajduje się łazienka, która symbolicznie została oddzielona za pomocą przeszklonej ścianki. Pomieszczenie to jest prawdziwą oazą spokoju. W jej centralnej części, na drobnych kamyczkach ustawiono wannę wolnostojącą, nad którą sączy się kameralne światło.
Pracownia: KANDO ARCHITECTS
Autorzy projektu: Kinga Klietz-Łęska, Karolina Krawczyk, Tymek Łęski
Fot.: Nate Cook