Kobiecy eklektyzm w Warszawskim mieszkaniu
– Inwestorka nie bała się odważnych rozwiązań, wręcz przeciwnie. Wielokrotnie robiliśmy w pracowni burzę mózgów, by sprostać bardzo wysokim oczekiwaniom klientki – wspomina z uśmiechem arch. Agata Sobkowiak, właścicielka pracowni Sobkowiak Architektura. – Wnętrza miały być naprawdę efektowne. Wręcz trochę scenograficzne. W stylu paryskim, ale nie klasycznym, lecz ekstrawaganckim – śmiało łączącym elegancję XIX-wiecznej kamienicy z całym przepychem nowoczesnego designu, szalonymi formami, mocnymi kolorami. Miało być barwnie i bardzo inspirująco – opisuje. – Praktyczne funkcje, jak choćby bardzo rozbudowana strefa przechowywania, musiały więc pozostać w ukryciu – dodaje.
Inwestorka była czynnie zaangażowana w projekt. Dostarczała architektom mnóstwo pomysłów i inspiracji, zwłaszcza kolorystycznych. Marzyła przede wszystkim o granatowej kuchni, a dzięki kreatywności architektów jej marzenia zostały spełnione. Kuchnia była jednak wyjściową bazą projektu, do której dopasowywali kolejne elementy wystroju, aby uzyskać najlepsze efekty. Inwestorka postawiła przed architektami spore wyzwanie, ponieważ każde z pomieszczeń miało być inne, ale intrygujące i dopasowane do ogólnego konceptu. Jak powstawały widoczne na zdjęciach wnętrza? – Nieraz kierunek definiowały poszczególne materiały. Nie zawsze jednak inspiracje były w zasięgu ręki, niektóre decyzje zmieniały się też w toku spotkań. Projekt rodził się więc dość długo, ale dla inwestorki ważne było, aby każdy szczegół odpowiadał jej rzeczywiście w stu procentach – podkreśla Agata Sobkowiak.
Wypoczynek za parawanem
Zaraz po wejściu do strefy dziennej możemy dostrzec najbardziej charakterystyczny element – szklane przesłony. Wizualnie wydziela część wypoczynkowego salonu, ale nie ogranicza jego przestrzeni. Jej efektowne, owalne kształty zdradzają, czego możemy się spodziewać w dalszej części aranżacji. – Z perspektywy osoby wchodzącej szkło fakturowe zniekształca obraz, jednak przepuszcza światło oraz pokazuje zarysy mebli czy postaci – objaśnia architektka. W parawanie pobrzmiewają elementy charakterystyczne dla estetyk art deco i mid-century modern. Obok niego stanęła nieco bardziej współczesna sofa „Sturdy” marki Nordic Line, projektu Arika Simhona. Telewizor nie jest tu najważniejszym punktem aranżacji – przycupnął na ścianie w rogu pomieszczenia obok kuchni.
Na okrągło
Tuż obok, w narożniku salonu przycupnęła jadalnia. To był oczywisty wybór – W tej przestrzeni w ciągu dnia pojawia się najwięcej słońca, więc to idealne miejsce na stół. Wokół kanapy czy telewizora nie potrzeba światła aż tyle – zauważa architektka. Doskonale wpasował się tu okrągły model „Pillar” marki Zuiver na dekoracyjnej, stożkowej nodze. Zaletą okrągłych stołów jest fakt, że wizualnie integrują otwartą przestrzeń i tworzą zapraszającą atmosferę. Kształt okręgów pojawia się w jadalni jeszcze dwukrotnie: sufit zdobi dekoracyjna rozeta, a pod nim, niczym rondo ażurowego kapelusza, rozkłada się kultowa już lampa „Vertigo” firmy Petite Friture. Razem z właścicielką przeprowadziła się tu z poprzedniego mieszkania. Za stołem możemy dostrzec dekoracyjne, przesuwne drzwi, za którymi ukrywa się sypialnia – ją odwiedzimy za chwilę.
Soczysty granat
Na przeciwległej stronie strefy dziennej znajduje się kuchnia w nasyconym odcieniu granatu. Frezowana zabudowa z zaokrąglonymi bokami, pomimo sporych rozmiarów i nieoczywistego odcienia, nie jest przytłaczająca. Odcień mebli doskonale współgra ze wzorzystą tapetą z motywem egzotycznych liści. W centrum aneksu znajduje się wyspa z otwartymi półeczkami. – Część korpusów i frontów jest żłobiona, bierze więc udział w plastycznej grze światła i cienia. Inne, zlokalizowane bliżej przedpokoju, są gładkie, jedynie obwiedzione wypukłymi ramkami. Szafki na naczynia z kolei otrzymały ornamentowane i piaskowane szyby, przez które zaledwie prześwitują sylwetki – zwraca uwagę Agata Sobkowiak. Egzotyczny motyw z tapety kontynuuje wisząca nad wyspą lampa „Perch Light Branch” (proj. Umuc Yamat dla Moooi). Mosiężna żerdź koresponduje z innymi, błyszczącymi akcentami we wnętrzu – cokołem i dyskretnymi, cienkimi uchwytami.
Niebo o zachodzie słońca
– Moim ulubionym pomieszczeniem w tym apartamencie jest sypialnia – zdradza autorka projektu. Dlaczego? – Lubię amfilady. Lubię odcienie terakoty, bordo, złamane róże i pomarańcze. Myślę, że bardzo dobrze prezentuje się sufit z tapetą „Nuvola” projektu Fornasettiego. Wygląda jak stara grawiura. Znakomite, bo zmienne efekty wizualne kreują też shuttersy, przez które wślizgują się promienie słońca, aby współgrać z projektem i kreować w nim dodatkowy detal – wymienia.
To nie wszystkie powody do zachwytu nad sypialnią. Pierwszym są zdecydowanie szklane drzwi oprawione w czarne ramy. Piastowane, fakturowane szkło przepuszcza światło, ale jednocześnie zapewnia odpowiednią dawkę prywatności. Siatka szprosów o miękkich, zaokrąglonych kształtach to kontynuacja form spotkanych już wcześniej w salonie, kuchni i jadalni. Efektowne drzwi na co dzień jednak pozostają otwarte – właścicielka mieszkania zamyka je tylko podczas odwiedzin gości lub na noc.
Położenie sypialni na końcu amfilady pomieszczeń miało również inną zaletę. Brak tu wydzielonej komunikacji i ciasnych korytarzyków, spotykanych w tradycyjnych mieszkaniach z podziałem na część dzienną i prywatną. Zaoszczędzoną w ten sposób przestrzeń projektantka wykorzystała na garderobę. Za dekoracyjną ścianą za zagłówkiem Inwestorka ma teraz do dyspozycji dwa pojemne rzędy szaf na ubrania.
Dwa bieguny
Z drugiej strony apartamentu znajduje się pokój nastoletniego syna właścicieli. Młody chłopak marzył o rockowym wnętrzu i projektanci stanęli przed ciekawym wyzwaniem. Jak taką mroczną, czarno-białą przestrzeń pogodzić z barwnym wystrojem reszty mieszkania? Architekci pracowni Sobkowiak Architektura poradził sobie z tym zadaniem znakomicie. – Tapeta wygląda jak odrapana, łuszcząca się ściana. Aby całość zgrała się z pozostałymi przestrzeniami, do tego mrocznego świata przemyciliśmy wysokie listwy przypodłogowe, klasycznie frezowane drzwi, a nawet sztukaterie, nietypowo pomalowane na czarno i biało – mówi autorka projektu. Projektanci zachowali spójność materiałową, dzięki czemu kontrastowa kolorystyka pokoju syna wydaje się bliższa głównej idei projektu.
Morze inspiracji
Aranżacja głównej łazienki ma ciekawą historię. Udowadnia, jak bardzo ważne w projektowaniu są szczęśliwe przypadki - Wspaniałe wzorzyste płytki firmy Florim pojawiły się tu za sprawą pomyślnego zbiegu okoliczności. Akurat trwały dyskusje nad wyglądem łazienki, kiedy odbyła się premiera nowej kolekcji „Araldica” autorstwa Federico Pepe. Gdy tylko zobaczyliśmy ten wzór, wiedzieliśmy, że to jest to. Nie myliliśmy się, inwestorka zachwyciła się nim tak samo jak my – wspomina Agata Sobkowiak. Kafle mają malarski, biało-niebieski wzór, przypominający morskie fale.
Wyraźną inspirację naturą możemy odczuć po wejściu do łazienki gościnnej. Na ścianach pojawiła się tapeta z egzotycznymi motywami fauny i flory. Wielobarwny deseń sprawia, że na pierwszy rzut oka nawet nie zauważamy szafek i sprzętów AGD, sprytnie ukrytych w tym małym wnętrzu. Projektanci pracowni Sobkowiak Architektura udowadniają, że z wielkim wyczuciem potrafią łączyć rozwiązania funkcjonalne z walorami wizualnymi projektu.
Projekt wnętrza i stylizacja: Agata Sobkowiak / Sobkowiak Architektura
Zdjęcia: Wiktoria Wasiak